27 września 2011 roku grupa turystyczna z Ośrodka Matka Boża Różańcowa z Pszczyny wyjechała w góry. Grupa już 3 krotnie przekładała wyjazd z powodu niesprzyjającej pogody, – lecz wszystko zostało nam wynagrodzone. Piękna Złota jesień oblała Beskid Śląski niesamowitymi kolorami. Wszystko się skrzyło w złocie, czerwieni, purpurze i zieleni.
Najpierw pociągiem do Bielska Białej. Potem środkami komunikacji miejskiej podjechaliśmy pod Szyndzielnię. Wjechaliśmy wagonikami w górę podziwiając panoramę Bielska Białej, rozciągającą się ponad koronami drzew. A potem już przyszło nam liczyć na swoje siły. Najpierw zdobyliśmy Szyndzielnię, potem Klimczok, który dla niektórych był nie lada wezwaniem. Na koniec, po długim marszu, doszliśmy do Koziej Górki, gdzie zamiast kóz, pasły się dwa barany. I to te dwa barany sprawiły, że grupa na chwilę zapomniała o zakwasach i zmęczeniu. Tam zregenerowaliśmy siły po to, aby wrócić do domów. A przed nami jeszcze kawał drogi. Zmęczeni, ale z uśmiechami na twarzy wsiedliśmy do pociągu. Grupa raz słabła raz znów nabierała sił i tak wkoło. Ale myślę, że wiele udało się zrobić. Każdy uczestnik uwierzył w swoje siły, gdy usiadł na szczycie Klimczoka, co na możliwości niektórych osób było niesamowitym wezwaniem.
Gdyby ktoś posiadał patent na ładną pogodę to bardzo prosimy o wsparcie, gdyż mamy zamiar jeszcze, co najmniej raz w tym roku wyruszyć, by zdobyć kolejny szczyt w naszym życiu.
W imieniu OMBR Bernadeta Jonkisz
Zdjęcia autorstwa: Joanny Czernik i Piotrka Żbika