Co się czuję na chwilę przed koncertem? Stres, obawy jak to będzie, potem brawa i wychodzimy na scenę.
Utwór wspólny i już pierwsze koty za płoty. Chwilę później zmiana – adrenalina, to normalne, ale nade wszystko wdzięczność za serce chwyta i nieopisana radość, za wszystko. Za to, że mogę wystąpić, zaśpiewać, zagrać. Za te wspólne chwile, za przeżycia tak niepowtarzalne, które mijają tak szybko, a każdy z nas łapie je i chowa głęboko. Jest jeszcze coś, co sprawia, że to śpiewanie raduje – cel. Chcemy wspomóc nasz Ośrodek Matka Boża Różańcowa – tak umiemy, tak wymyśliliśmy, a Widzowie dopisują każdorazowo bez zarzutu.
7 grudnia 2012 roku o godzinie 19:00 w Pszczyńskim Centrum Kultury odbył się nasz szósty koncert. I szósty raz z widowni słychać było pytanie– jak to możliwe, że tylu ludzi w jednym kierunku, za darmo, z uśmiechem i nie ukrywaną radością?
Wiele jest odpowiedzi, nie wiem która ważniejsza: bo spotkało się kilkunastu wariatów i chcą śpiewać, grać, pomóc. I choć na próbach czasem nie jest różowo, to podczas koncertu, ze łzą w oku, do prób się tęskni. Bo każdy z nas stojących na scenie robi to, co kocha, to nie jest bitwa na głosy, to nie jest rywalizacja – staramy się wypaść jak najlepiej. Każdy chce zaśpiewać dobrze, ale każdy też trzyma kciuki za drugą osobę.
Koncert trwa i tak chciałoby się go na chwilę zatrzymać, tak posiedzieć, pooddychać tą chwilą dłużej. A on biegnie nieubłagalnie. Jarek Folek – nasz Wicedyrektor – opowiada, każdy słucha z wielkim zdumieniem i zapytaniem, skąd się mu to bierze?
Nadchodzi ostatni utwór i koniec … znów trzeba czekać.
Za jakieś parę miesięcy, ktoś zapyta – robimy koncert? I znów na nowo, od początku.
Koncert po to, by wspomóc działalność Ośrodka Matka Boża Różańcowa. Tym bardziej dziękujemy osobom, które grają z nami choć nie pracują w Ośrodku, a są to: Paweł Kukla, Arek Pieronek, Mateusz Witoszek, Filip Malinowski, Szymek i Jasiek Szczepańczyk, Adrian Blokesz oraz Stasia Kornecka-Kubska – dzięki za wspólne muzykowanie, czas poświęcony na próby, za przyjaźń i chęć pomocy naszemu Ośrodkowi.
Kłaniamy się nisko Dyrekcji i wszystkim Pracownikom Pszczyńskiego Centrum Kultury, szczególnie ciepło ściskamy akustyków, którzy naprawdę mają dla nas anielską cierpliwość.
A najniżej kłaniamy się kochanej Widowni, bo bez Was ta impreza już po raz szósty nie miałaby żadnego sensu. Dziękujemy.
I na koniec ośmielę się napisać – do usłyszenia za jakiś czas.
W imieniu OMBR
Bernadeta Jonkisz
Zdjęcia: Martyna Koźmin, Katarzyna Krawczyk