…Magda wiele już razy tańczyła żydowski taniec na scenie – czy to w konkursach, czy na uroczystościach. Zawsze się trochę denerwowała, kto by się nie denerwował. Kroki tak łatwo pomylić. Patrzę, Magda płacze! Co się stało, pytam? Magda przecież tyle razy już ten układ tańczyłaś? Magda odpowiada: „Tak, ale proszę Pani, tam będzie moja mama…”
29 października 2011 roku w Ośrodku Matka Boża Różańcowa w Pszczynie odbył się uroczysty DZIEŃ Z RODZINAMI naszych podopiecznych. Wszyscy bardzo podekscytowani. Najbliżsi naszych podopiecznych mogli zobaczyć jak wygląda codzienność w Ośrodku. Zobaczyli taniec żydowski, który wzbudził gorące emocje. Wystawione zostały również: „Zaloty” – tutaj śmiechem zjednaliśmy się wszyscy. Był również pokaz slajdów z historii 15 lecia naszego Ośrodka – a tu raz wszyscy się śmieli, innym razem w zadumie i ciszy oglądali. Potem było zwiedzanie Ośrodka. Byli wyznaczeni przewodnicy, ale mnóstwo podopiecznych samodzielnie, ciągnąc swych najbliższych za rękę, oprowadzali po swoim miejscu pracy. Słychać było tylko: „Patrz mamo, tu maluję, a tu ćwiczę…” to było cudowne. Pierwszy raz to oni, tłumaczyli, opowiadali, pokazywali.
Przy kawie i słodkim poczęstunku, rodzice mieli czas, aby porozmawiać między sobą. Każdy ma jakieś problemy, troski. W jednej sali zebrała się gromada ludzi, borykająca się z podobnymi dylematami. My w tym czasie przygotowaliśmy salę do dyskoteki. Gdy podopieczni poszli w tany, zaczął się luźny czas na bardzo potrzebne rozmowy. W każdym kątku Ośrodka można było spotkać terapeutę bądź psychologa i grupkę rodziców. Nie umiem powiedzieć, która strona z tych rozmów wyniosła więcej. Każdy się ubogacił. Każdy pozyskał tyle informacji, tyle wiadomości.
Gdy Ośrodek opustoszał, jakoś tak cicho się zrobiła, a cisza wybitnie temu miejscu nie służy. Ale ta cisza była inna, była przytaknięciem, że te wszystkie rozmowy które ją zakłócały, były bardzo potrzebne. Niejednokrotnie były jak zapalenie lampki w ciemną noc. Jak światło, które oświetla ciemną drogę i wskazuje kierunek. Były jak pocieszenie, uspokojenia, albo po prostu potwierdzenie faktu i oczywistości, że moje dziecko jest wyjątkowe.
W imieniu OMBR
Bernadeta Jonkisz
Zdjęcia :Katarzyna Krawczyk